"Cień zegara słonecznego" - recenzja Katarzyny Sudaj

Może zastanawia Was, dlaczego przypominam na naszej stronie o powieści Cień zegara słonecznego Jolanty Pietz (Wydawnictwo Duży Format, Warszawa 2019), której premiera miała miejsce kilka miesięcy temu i o której powiedziano i napisano już wiele. Moją uwagę zwróciła recenzja autorstwa Katarzyny Sudaj, trzemesznianki z wyboru, która mieszka tu od kilkunastu lat i jest pasjonatką historii. Zawarła w niej ciekawe spostrzeżenia i sugestie, m.in. tę, że powieść Jolanty Pietz może stać się źródłem inspiracji, np. w przybliżaniu dzieciom dziejów ich Małej Ojczyzny. CZAT jest miejscem pielęgnowania pamięci o historii Trzemeszna i ma podobnie inspirować innych do zainteresowania się nią. Książka Jolanty Pietz nie jest książką sensu stricte historyczną, ale opartą na wiarygodnych źródłach, o czym autorka – z wykształcenia historyk - niejednokrotnie wspominała na swoich spotkaniach i w wywiadach. Niezorientowanym jeszcze w treści, wyjaśniam, że akcja powieści dzieje się w Trzemesznie, głównie w II połowie XIX wieku, ale klamrą spajającą całość są wydarzenia z 1945 roku - spalenie przez wycofujących się okupantów kościoła i gimnazjum - oraz rok 1955 i odbudowanie świątyni.
Trochę celowo wracam do tej książki w czasie, kiedy „kurz wydawniczy" już opadł i odbiorcy mogą zupełnie spokojnie oddać się zgłębianiu dziejów naszego miasta oraz życiorysów bohaterów. Co istotne, do stworzenia niektórych z nich autorka czerpała pierwowzory z historii.
Serdecznie polecam CZAT.
"Moja przygoda z Cieniem zegara słonecznego zaczęła się od wzruszającego i pełnego serdecznych uczuć wieczoru autorskiego. Takiego, w którym czuć niesamowitą atmosferę wzajemnej radości i prawdziwej dumy z Małej Ojczyzny. Nie ludzką zazdrość, czy wścibską ciekawość przypisywaną czasem małomiasteczkowym środowiskom, lecz szczerą radość z wielkiej rzeczy, która tu się narodziła. To było prawdziwe święto dla Trzemeszna. A ja miałam szczęście, że mogłam w nim uczestniczyć jako obserwator, pozornie nie stąd, lecz z zewnątrz.
Oczarowana tą atmosferą, ochoczo zabrałam się do lektury. Cień zegara słonecznego pochłonęłam w dwa krótkie wieczory, na przemian z uśmiechem na ustach, niepokojem w sercu i łzami w oczach. Książka również mnie oczarowała. Najpierw tym, jak ciekawie się ją czyta oraz pięknem użytych słów. Jest tam i wątek miłosny, i kryminalny. Mnóstwo historii, ale nie nachalnej, a podanej w przyjemny sposób, który zupełnie nie burzy narracji i nie nuży. Realna topografia miasta, która dla mnie była dodatkowym magnesem, bo mogłam dziś, po ponad 100 latach pojechać i odnaleźć miejsca opisane w powieści: Górę Izydory, Święte, stare zapomniane cmentarze, kamienicę w pobliżu bazyliki i jej narożny salonik... Nie trzeba być stąd, by je odszukać.
To, co wtedy jeszcze mnie ujęło po pierwszej lekturze, to przypomnienie legend o Piekiełku czy cudownym Źródełku – w Trzemesznie znajdziemy ich ślad! Jest chociażby ulica nosząca nazwę Źródełko. Doskonały powód, by zainteresować własne dzieci lokalną historią i podaniami.
I co dla mnie wielce zaskakujące - po czterech miesiącach znów sięgnęłam po tę powieść. Nigdy tak nie robię! Po co? Im bardziej zanurzałam się w słowach Jolanty Pietz, tym bardziej rozumiałam, że nie wystarczy przeczytać tę książkę tylko raz, a nawet dwa razy. Ma ona do zaoferowania zdecydowanie więcej! Może potrzebowałam dojrzeć i ochłonąć po tamtej „pierwszej miłości", bo móc dostrzec głębię i wielowarstwowość tej prozy. Ta powieść jest tak misternie utkana, dopracowana i dopieszczona, że aż trudno to pojąć. Doskonale oddaje ducha czasów, mentalność ludzi, sytuację kobiet różnego stanu i pochodzenia. Od głównej bohaterki Idy, kobiety wykształconej, niezłomnej i odważnej, przez jakże inną jej przyjaciółkę - Żydówkę Rutę, po proste kobiety jak Józia czy Kopytkowa wierząca w zabobony.
Dzięki lekturze Cienia zegara słonecznego można poznać tło historyczne całego stulecia od połowy XIX do połowy XX wieku, ale też i trudy codziennego życia ludzi z różnych warstw społecznych oraz ograniczenia dla Polaków podczas pruskiego zaboru.
Autorka ma doskonały dar obserwacji ludzkich zachowań. Potrafi zidentyfikować nasze charaktery, wady i zalety, przywary i słabości. Piszę nieprzypadkowo „nasze", bo w bohaterach powieści i w opisanych sytuacjach każdy z nas odnajdzie coś znajomego. Czy to chwile zakochania i namiętnych uczuć, czy poczucie słabości i bezradności u kobiet, niespełnione marzenia i pragnienia, dla których zaryzykujemy wszystko, czy uczucie strachu i doświadczenia przemocy domowej.
Jolanta Pietz to wytrawny rzemieślnik, który swym piórem kreśli nieprzypadkowe słowa. Każde ma znaczenie, nieomalże jak w poezji. Nie ma słów zbędnych i niepotrzebnych. W akcję trzymającą w napięciu w sprytny i niewymuszony sposób potrafi wpleść przepiękny obraz malowany słowami, by za moment wrzucić czytelnika w wir dramatycznych wydarzeń. Lecz robi to w tak naturalny i swobodny sposób, że czytelnik nawet się nie spostrzeże.
I to, co chyba najważniejsze dla naszej lokalnej społeczności – książka stała się płaszczyzną, która pozwoliła spotkać się wielu ludziom. Spotkać nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Nawiązać nić porozumienia, która przeradza się obecnie w coś zdecydowanie większego. Odkryła drzemiącą w mieszkańcach potrzebę kulturalnego i twórczego wyrazu, ośmieliła ich do „wyjścia z cienia", do upublicznienia swych pragnień obcowania ze sztuką i otworzyła na drugiego człowieka. Była iskierką, a może nawet kagankiem wiary i nadziei na zmiany. Niech jej efekt trwa i przynosi owoce!
Jedno jest pewne – ta powieść „nie przemknie cieniem" przez moje życie.
Katarzyna Sudaj
Katarzyna Sudaj (zd. Fundamenska, ur. 1980 r.) pochodzi z Rogoźna Wlkp. Od 2004 roku mieszka w Trzemesznie. Skończyła z wyróżnieniem 5-letnie studia magisterskie na Wydziale Prawa i Administracji UAM, na kierunku Zarządzanie i Marketing. Równolegle obroniła pracę licencjacką na Wydziale Ekonomii ówczesnej Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Od ponad 15 lat współtworzy i redaguje serwis gospodarczo-podatkowy www.pit.pl
Niedawno odkryła w sobie zamiłowanie do lokalnej historii. To pomaga zrozumieć losy pradziadków, które bada wytrwale. Patriotyzm, szacunek do drugiego człowieka, przyrody i otaczającego nas świata zwierząt – to wartości bliskie jej sercu.
foto: R. Buzała
tekst: K. Sudaj
więcej informacji o powieści: www.jolantapietz.pl
źródło: blog FB "O literaturze otwarcie"
Dodaj komentarz