Powrót książki

Należało zawieźć garnek na miód. Elżbietka wysłała kartkę, że będziemy w sobotę przed południem. Dzień był piękny, gorący. Na miejscu byliśmy zgodnie z planem. Nasi znajomi, u których „od zawsze" bierzemy miód, wykupili właśnie dom. Mój Przyjaciel był nauczycielem i kierownikiem szkoły i mieszka tu z rodziną od czasów, jak tylko pamiętam. Teraz jest emerytem. Obecnie stał się właścicielem domu. Do budynku przynależy też ładny ogród. Podziwialiśmy świeżo wyremontowane mieszkanie i ze szczerą radością gratulowaliśmy naszym przyjaciołom nabytku, a tym samym pomyślnego ustabilizowania kwestii mieszkaniowej. W pewnej chwili Przyjaciel przyniósł sporą książkę i trzymając ją na kolanach zwrócił się do mnie z zapytaniem : „Czy wiesz, co to jest" ? „Czy to biblia" ? - zapytałem. Po krótkim zgadywaniu okazało się, że był to „Słownik etymologiczny języka polskiego" autorstwa Aleksandra Brücknera. W zasadzie książka ta była mi dobrze znana, choć szczegóły wyglądu zewnętrznego zatarły się nieco w mojej pamięci. Książka ta należała przed wojną do mojego Ojca. Pozostał w niej „Ex libris", który sam kiedyś do niej wkleiłem. Obecnie z ekslibrisu był odcięty numer, a także podpis Ojca na książce został wydrapany żyletką, choć jego ślady były dobrze widoczne. Nigdy nie przypuszczałem, że książkę tę jeszcze kiedyś zobaczę, to też gdy została mi wręczona, radości swojej nie ukrywałem.
* * *
Był listopad 1939 roku. Ojciec mój po powrocie z wojny przebywał w domu bez zajęcia. Dręczył się tym bardzo i przemyśliwał nad tym, by znaleźć jakąś pracę. Pewnej niedzieli (może 26.XI.39), gdy wszyscy wracaliśmy z kościoła, spotkaliśmy na ulicy trzemeszeńskiego pastora, pana Friedricha Jonata. Mój Ojciec pomyślał, że może pastor poradzi Mu, jak zdobyć pracę. Podszedł więc do pastora i rozmawiali na ten temat. Wiadomo było, że pastor jest Niemcem, lecz nie przyszła Ojcu do głowy myśl, że jako duchowny, może on być hitlerowcem. Zwrócił się więc do niego z pełnym zaufaniem i nadzieją, że ten mu szczerze poradzi, co ma robić. Pastor chętnie zdeklarował pomoc. Ojciec zaprosił go więc do domu, w celu omówienia szczegółów. Mój Ojciec kończył polonistykę i germanistykę na Uniwersytecie Poznańskim i przed wojną uczył języka polskiego i niemieckiego w gimnazjum. Uzgodniono więc, że byłoby najlepiej, gdyby Ojciec podjął pracę nauczyciela, jednak nie w gimnazjum (które nie było w planie do uruchomienia), lecz w jakiejś małej wiejskiej szkole. Takie rozwiązanie całkowicie satysfakcjonowałoby mojego Ojca. Rozmowa przebiegała w sympatycznej atmosferze. Pastor Jonat podziwiał piękną bibliotekę Ojca, w której najbardziej okazałym dziełem była niemiecka encyklopedia: luksusowe, jubileuszowe wydanie „Meyers Lexicon" - 17 tomów oprawnych w białą skórę, ze złoconymi brzegami i napisami. Pastor zauważył również „Słownik etymologiczny języka polskiego" - Aleksandra Brücknera. Pastor znał tego autora, który był profesorem slawistyki na Uniwersytecie Berlińskim.
Autor Prof. Dr hab. Inż. Lech Jan Weiss
Foto Artur Bilewski
Dodaj komentarz